🥍 Czy Ralph Kaminski Jest Gejem
Widać było, że Ralph, wówczas występujący w długiej blond peruce jest tym zadziwiony, ale i bardzo szczęśliwy z tego powodu. Ralph Kaminski uwielbia eksperymentować z wizerunkiem scenicznym, a szczególnie jest mu bliska stylistyka rodem z lat 80. i 90. Na uroczystość rozdania Fryderyków 2023 wokalista zdecydował się przybyć w
Artysta zszokował wszystkich oryginalnym lookiem. Na czerwonym dywanie pojawił się w sukni ślubnej, w której wystąpił w teledysku do piosenki "Pies". Fryderyki 2023. Ralph Kamiński
Ralph Kaminski to obecnie jedno z najjaśniejszych talentów młodego pokolenia na scenie muzycznej. Oprócz swojej działalności muzycznej, 32-letni artysta jest również osobą znaną w mediach i chętnie uczestniczy w branżowych imprezach i wydarzeniach, zawsze wywołując zamieszanie swoimi oryginalnymi stylizacjami.
Bal u Rafała 2022 - daty, miasta. Oto lista miast, które odwiedzi w te wakacje Ralph Kaminski. 29 czerwca Gdynia. 2 lipca Borowice. 3 lipca Szczecinek. 8 lipca Opole. 9 lipca Marki. 10 lipca
Odwaga, talent, upór i… nieograniczona wyobraźnia. Ralph Kaminski należy do tego wąskiego grona gwiazd, które nie powielają schematów i z podniesioną głową wytyczają nowe trendy. Muzyk podkreśla, że takie podejście odziedziczył po mamie. Uroczą parę na zdjęciu uchwyciła podczas gali rozdania paszportów polityki Monika
WPHUB. 19.10.2022 20:37. Ralph Kamiński zaprasza na "bal" w McDonald's. Bosacka go zjadła. 55. Cały internet zawrzał, kiedy w kampanii popularnego fast foodu pojawił się piosenkarz Ralph Kamiński. Co ciekawe, artysta zdecydował się na to, choć jest wegetarianinem. Na jego "zaproszenie na bal" odpowiedziała dziennikarka i propagatorka
Janusz Radek jest mężem sędzi, Beaty Radek, z którą doczekał się dwóch córek, Zuzanny i Anieli. Artysta poznał swoją przyszłą żonę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie po ukończeniu liceum studiował historię. Choć para ostatecznie obrała zupełne kierunki zawodowe, od lat niezmiennie tworzą szczęśliwy związek.
Podczas Top of the Top Sopot Festival Ralph Kaminski wykonał utwór Ireny Santor. Niestety poza pochwałami pojawiło się wiele słów krytyki. Niektórzy piszą, że zbezcześcił przebój
Już jest! Daria Zawiałow, ambasadorka #PUMATalents, zaprosiła do współpracy Ralph Kaminski i schafter, a efektem tej kolaboracji jest wspólnie nagrana piosenka i towarzyszący jej teledysk. Artyści zwracają się w ten sposób do wszystkich zdolnych i zadziornych ludzi, mówiąc im głośno, że "Talent is not a crime"!
Czy Ty słyszysz mnie? - premiera 6.06Więcej od Darii Zawiałow:Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCTmABeIeNXBvh1DUG8EDCSwSpotify: https://open.spotify.
Ralph Kaminski, właśc. Rafał Stanisław Kamiński (ur. 8 listopada 1990 w Jaśle) – polski piosenkarz, kompozytor, autor piosenek, multiinstrumentalista, producent muzyczny wykonujący muzykę z pogranicza popu alternatywnego, czerpiącego z kameralistyki. Urodził się i dorastał w Jaśle. Jego matka jest nauczycielką. Ma młodszego brata Wiktora. Jego kuzynem jest Michał Szpak
Za oknem upał bucha, upał bucha. W sercu zimowa plucha. A my musimy nadal biec. Każdy w swoją stronę, w swoją stronę. A mi zostało kilka zdjęć i mnóstwo rozdrapanych ran. Rozdrapanych ran, brudny szary świat. Oooo. Podobno życie takie jest. Na siłę nie zatrzymam cię.
gDe36. Ralph Kaminski to artysta o niezachwianym, choć może niekonwencjonalnym poczuciu estetyki. Dokładnie i nieprzypadkowo, w dzień swoich trzydziestych urodzin, prezentuje fanom teledysk do czwartego singla z albumu Młodość – utworu 2009. Ralph Kaminski – get the Warsaw look Wzbudza podziw oraz kontrowersje. Nadal, mimo że od dobrych czterech lat, czyli od premiery albumu Morze, eksperymentuje tak ze swoją muzyką, jak i z wizerunkiem, nie wszyscy zdołali się przyzwyczaić i przywyknąć do jego ekscesów. Formalnych, bo przecież Ralph Kaminski to wysoko funkcjonująca forma sceniczna. Niesamowicie prawdziwy w swojej twórczości i równie autentyczny na scenie, jednakowoż – cały zrobiony, stworzony od podstaw, od obcasów wysokich butów, aż po złotą grzywkę. Jego artystyczny dorobek to muzyczna laurka złożona z trudnych doświadczeń, lecz nie żałośnie tkliwa, a tchnąca uczuciami dużo głębszymi, przejmująca. fot. Katarzyna Łukasiewicz i Marcin Szumowski Ralph Kaminski – wyreżyserowane urodziny Praca nad drugim studyjnym albumem zajęła artyście aż cztery lata, lecz kiedy Młodość ujrzała światło dzienne, jasne było, że oczekiwanie się opłaciło. Przez ten czas Ralph znacznie się rozwinął – wokalnie, muzycznie, a także jako performator i bardziej ogólnie, kreator scenicznych sztuk wszelakich. Kaminski podobnie jak w przypadku nagrywania teledysków do swej pierwszej płyty, tak i tym razem stworzył scenariusze oraz podjął się reżyserii własnych klipów. Prócz tego macza palce w scenografii oraz charakteryzacji – to naturalny perfekcjonizm, czy niezdrowa mania kontroli? Zobacz także Sentino w kolejnym konflikcie. Nitro stworzył obraźliwe koszulki Teledyski drillowców będą od teraz dowodami w sprawach karnych „Minionki” kontra dżentelmeni. Kina zakazują wejść osobom w garniturach Ralph Kaminski – 2009 Teledysk do utworu 2009 to zgrabny, wizualny krok wstecz do czasów, gdy chodziło się na dyskoteki, piło oranżadę ze zwrotnych butelek, a większe imprezy rodzinne odbywały się na pobliskiej sali, gdzie cały czas pachniało obiadem. Ta scenka rodzajowa (trzynaście osób przy jednym stole!) oczywiście nie pozostała wolna od popkulturowych nawiązań, a zarazem miłego zjawiska hipertekstualności. Jednym z urodzinowych gości jest przecież mężczyzna łudząco podobny do Freddie’ego Mercury’ego, zaś w klipie do Wszystkiego Najlepszego występuje sobowtór Amy Winehouse. Czyżby Ralph kolekcjonował ikony, które służą mu za inspirację? Jak sądzicie – jeśli to dobry trop, to kto pojawi się w jego następnym klipie? Ralph Kaminski – ten rok już dawno skończył się Obrazek przedstawiony w klipie jest dość tani, a zarazem niesamowicie polski. Alkohol, sałatka jarzynowa, jajka w majonezie, przestylizowane starsze panie, taneczny pociąg na rozpoczęcie imprezy: nic dodać, nic ująć, by określić te nasze klimaty. Nieco powiało Smarzowskim – choć tu w zdecydowanie mniej dramatycznym wydaniu. Ważnym akcentem jest również obecność drag queen Lulli la Polaca – przy stole Kaminskiego znajdzie się miejsce dla wszystkich. Za sympatycznym easter egg można uznać Aldonę (w tej roli Dorota Kamińska-Kowalik, prywatnie mama artysty), atrakcę wieczoru, prawdziwą salonowądivę, dziwnie przypominająca Beatę Kozidrak skrzyżowaną z Aldoną Orłowską. Przed finałowym zdmuchnięciem świeczek z urodzinowego tortu, wraz z Ralphem występuje na scenie. Czy ta aluzja poskutkuje duetem z wokalistką zespołu Bajm? A może z samą Aldoną? Miejmy nadzieję! fot. Tomek Janus Pozornie oderwane konteksty ostatecznie wykazały się ładną, subtelną korespondencją. Ralph świętuje swoje urodziny i wygląda – na szczęśliwego. 2009 minął, a Kaminski faktycznie zdaje się być gotów, by przestać do niego wracać. zdjęcie główne: fot: Katarzyna Łukasiewicz i Marcin Szumowski Ralph Kaminski to artysta o niezachwianym, choć może niekonwencjonalnym poczuciu estetyki. Dokładnie i nieprzypadkowo, w dzień swoich trzydziestych urodzin, prezentuje fanom teledysk do czwartego singla z albumu Młodość – utworu 2009. Zobacz także Sentino w kolejnym konflikcie. Nitro stworzył obraźliwe koszulki Teledyski drillowców będą od teraz dowodami w sprawach karnych „Minionki” kontra dżentelmeni. Kina zakazują […] Kup Bilet Otwarty na dowolny koncert 50-500 PLN
Krystaliczne Marzenie... zapytał(a) o 20:36 Czy to prawda, że Artur Chamski jest gejem? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi karusex odpowiedział(a) o 20:37 nie 1 0 xMagda012x odpowiedział(a) o 17:58: Nie xD xMagda012x odpowiedział(a) o 17:58 NIE JEST 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Urodziłeś się w Jaśle. Jakie są obecnie twoje związki z Jasłem? Dawid Grzelak dla i-D Poland x Zalando Mieszka tutaj moja najbliższa rodzina. Większość znajomych z dawnych lat opuściła rodzinne gniazdo, ale czasami udaje nam spotkać się przy okazji świąt. Najpierw szkoła muzyczna – skrzypce, potem zajęcia wokalne w Jasielskim Domu Kultury, potem Akademia Muzyczna w Gdańsku. Chyba od początku miałeś sprecyzowane plany na życie? Od dziecka interesowało mnie wszystko, co związane jest z kreacją pięknego świata, który istnieje tylko w wyobraźni. W gimnazjum robiłem amatorskie filmy animowane, również myślałem o aktorstwie, ale pod koniec liceum doszedłem do wniosku, że najlepszy potencjał mam do muzyki. Studiowałeś również na Muzycznym Uniwersytecie CODARTS w Rotterdamie. Czy tamten okres miał wpływ na twoją twórczość? Zdecydowanie tak, przede wszystkim pozbawił mnie kompleksów do tzw. „Zachodu” – uczelnia w Rotterdamie miała swoje ogromne plusy, ale brakowało mi w niej polskiej dyscypliny, której w tamtym okresie bardzo potrzebowałem. Widzisz różnice pomiędzy sobą, a tymi którzy idą na żywioł i zaczynają karierę wokalną z dnia na dzień, bez wykształcenia muzycznego? Tak, ta różnica jest bardzo widoczna. Polega głównie na tym, że wiele bardzo zdolnych osób przez to, że z dnia na dzień ląduje na świeczniku nie ma możliwości swobodnego szukania swojej drogi, szczególnie w bardzo młodym wieku. Ciężko w takiej sytuacji pozwolić sobie na błędy. Cieszę się, że nie było mi łatwo, przez lata walczyłem o wydanie albumu w takiej formie jaką sobie zaplanowałem. Miałem dużo czasu, żeby przemyśleć to kim chcę być i jak ma wyglądać moja droga. Ważniejsze są umiejętności czy osobowość medialna? Każdy aspekt w tym biznesie jest tak samo ważny. Jeżeli któryś z nich kuleje, trzeba nad nim pracować. Sam piszesz i komponujesz. Pokazujesz prawdę o sobie i pozwalasz słuchaczom zajrzeć do swojego wnętrza. W połączeniu z twoją ogromną wrażliwością wydaje się to bardzo niebezpieczne. Jak radzisz sobie z krytyką, która zawsze się może pojawić? Internetowy niekonstruktywny hejt, czyli po prostu zwykłe plucie jadem, mnie nie rusza a wręcz czasami bawi. Bardzo cenię sobie krytykę oraz opinię ludzi, którzy są dla mnie autorytetami, choć prawda nie zawsze jest bezbolesna. Nauczyłem się tego żeby przekonywać ludzi do swojej wizji choć nie raz nie jest to łatwe. Niektórzy widzą duże podobieństwo między twoim wokalem a wokalem Artura Rojka. Jednocześnie podkreśla się, że nie jesteś kopią żadnego muzyka i to co tworzysz jest twoją własną niepowtarzalną wizją. Jak ty reagujesz na takie porównania? Staram się to zrozumieć, ale ja tego podobieństwa nie widzę. Tłumaczę sobie to tak – nikt tego nie pamięta, ale kiedyś Adele była porównywana do Amy Winehouse – już wtedy nie mogłem w to uwierzyć, dziś nikt by tak nie pomyślał. Twoja muzyka jest sentymentalna i melancholijna. Wydawać by się mogło, że jesteś typem artysty, który raczej stroni od ludzi. Tymczasem ty uwielbiasz koncerty na żywo i kontakt z publicznością. Jaki naprawdę jest Ralph? Kocham koncerty, to jest główny powód dla którego robię muzykę. Każdy z nas jest wypełniony sentymentami, ma w sobie melancholika. Ja w swojej muzyce budzę te uczucia i przyglądam się im w sobie. Prywatnie nie cierpię się dołować i lubię radość, chociaż przychodzą chwile refleksji, ale to taka zdrowa melancholia. Scena alternatywna nie stwarza takich możliwości jak muzyka popularna. Na pewno grono odbiorców jest inne – mniejsze ale bardziej wymagające. To najlepsze grono odbiorców jakie mogłem sobie wyobrazić. Tutaj nie chodzi o masę ludzką, która traktuje słuchanie muzyki jak zjedzenie mac zestawu w fast foodzie, tylko o ludzi którzy wpuszczają muzykę, którą tworzysz do swojej duszy i nie wstydzą się swoich emocji. Jakie masz plany na przyszłość? Mam wiele planów, które mam nadzieję zrealizować. Chciałbym życzyć sobie siły i wytrwałości. I my również tego tobie życzymy. Dziękujemy za wywiad. Dziękuję i pozdrawiam czytelników portalu Moje Jasło.
Od czasów swojego debiutu, czyli płyty „Morze", która ukazała się w 2016 roku, Ralph zdążył zawładnąć polską sceną muzyczną i podbić serca słuchaczy w całym kraju Ralph Kaminski / fot. Dawid Grzelak „To po prostu pamiętnik, posumowanie, rozliczenie”, mówi Ralph Kaminski, wschodząca gwiazda polskiej sceny o swojej drugiej płycie „Młodość” To bardzo osobista płyta, wręcz intymna. Ralph wspomina, że wszystkie teksty oparł na swoich doświadczeniach, nie ma w nich kreacji, ani historii zasłyszanych. Świat Ralpha jest pełny pięknych rozstań i niezwykłych wspomnień, czasami gorzkich i trudnych, ale opowiedzianych bez zbytniego nadęcia, żywym językiem dwudziestodziewięcioletniego inteligentnego i wrażliwego mężczyzny. Która z piosenek jest mu najbliższa? Każda jest bliska, ale taka mi najbliższa, która jest nowym otwarciem to „Kosmiczne Energie”. Opowiada historię, którą niedawno przeżyłem. Jestem też z niej mega hiper dumny jako z kompozycji – zwierza się. Skąd się wziął Ralph Kaminski Ralph pochodzi z Jasła. Tam spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Co ciekawe jego kuzynem jest Michał Szpak. Jesteśmy blisko spokrewnieni, ale z rodziną z tej strony nigdy się jakoś nie zachodziliśmy, więc nasze pokrewieństwo odkryliśmy dosyć późno. Przez chwilę chodziliśmy na jedne zajęcia do domu kultury w Jaśle. Bardzo się szanujemy. Ja jestem dymny z jego twórczości, on z mojej. Trzymamy za siebie kciuki – mówi. Z Jasła wyjechał po maturze i przez kolejne lata uczył się w Akademii Muzycznej w Gdańsku. To był skok na głęboką wodę, ale opłacało się. Ona mnie ukształtowała najbardziej, ale też ujarzmiła, bo byłem mocno zbuntowanym i niepokornym nastolatkiem. Poszedłem z myślą, że wszystko wiem, a okazało się, że tak nie było. Tam nauczyłem się pracy, bo ten zawód jest ciężki. Musisz od siebie wymagać i trzeba ciężko pracować cały czas. Dużo dało mu też półroczne stypendium na Wydziale Pop Uniwersytetu Muzycznego w Rotterdamie. Uczył się tam songwrittingu, produkcji muzycznej, uczęszczał na zajęcia wokalne. Nauczyłem się, że nie wystarczy być tylko wokalistą, ale równie ważna jest własna twórczość i umiejętność produkowania. Nie można opierać swojej twórczości na śpiewaniu coverów czy czekaniu, aż ktoś ci napisze piosenkę. Tej wiedzy brakuje w polskich szkołach I dodaje: „Słyszałem od wcześniejszych pokoleń, że istnieje coś takiego jak kompleks Zachodu, że tam jest lepiej i ciekawiej. Ja go nie mam. Na pewno jest inaczej, ale nie mamy się czego wstydzić. Uważam, że muzyka polska, nasz songwriting i nowe zespoły są znacznie bardziej interesujące i twórcze niż, na przykład, holenderskie. U nas rynek jest ciekawszy i większy. Podczas tego pobytu to doceniłem”. Bez kompleksów Nie musi mieć kompleksów. Jego piosenki świetnie dają sobie radę, a do każdego koncertu przygotowuje się ze swoim zespołem My Best Band In The World wręcz perfekcyjnie. Forma budowania i opowiedzenia historii czy pokazania piosenek w sposób sceniczny jest bardzo ważna. Widz przychodzi na koncert i chce zobaczyć coś więcej niż tylko grający zespół. W tym roku wystąpili na dużej scenie festiwalu Pol’and’Rock i zachwycili publiczność. „Było genialnie – mówi, To jeden z najlepszych koncertów w życiu, takiego odbioru się nie spodziewałem. Poczułem się jak gwiazdor rocka. Śmieję się, że tak już zawsze chciałbym się czuć”. Po debiutanckiej płycie „Morze” sprzed trzech lat zagrali cztery trasy. „Za każdym razem próbowaliśmy stworzyć nową odsłonę, zakładaliśmy inne kostiumy. Mieliśmy przez jakiś czas ręcznie malowany horyzont z burzowymi chmurami w dużym rozmiarze. Scena była w czarno-niebieskich barwach, takich horrowatych”. Teraz też przygotowują coś specjalnego. Będziemy grać spektakl, pójdziemy w stronę teatralności, oldschoola i futuryzmu, takich starych teledysków, jakie miała ABBA, którą uwielbiam. Warto wypatrzeć, kiedy i gdzie Ralph i Jego Najlepszy Zespół Na Świecie pojawią się w Krakowie.
"Młodość" to druga i mocno wyczekiwana przez fanów i dziennikarzy, płyta zdolnego i charyzmatycznego Ralpha Kaminskiego. Album ukazał się 22 listopada 2019 roku i od razu zyskał przychylność słuchaczy oraz krytyków, którzy często wymieniali go jako jeden z najlepszych krążków ostatnich 12 miesięcy. Płytą Ralph zapracował sobie na również na dwie nominacje do Fryderyków 2020 w kategoriach: producent muzyczny roku i album roku alternatywa. 31 stycznia, przebywający obecnie w trasie koncertowej Kaminski, sprawił fanom kolejny prezent - jego album ukazał się na winylu. Daniel Kiełbasa, Interia: "Młodość" zamyka pewien etap w twoim życiu artystycznym. Byłbyś w stanie wymienić najważniejsze momenty kariery między "Morzem" a "Młodością"? Ralph Kaminski: - Takich momentów było naprawdę dużo. Zaliczyłbym do nich udział we wszystkich festiwalach, na których chciałem wystąpić, Grand Prix na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej i trasy koncertowe. To są takie rzeczy, które na szybko przychodzą mi do głowy. Zmiana, o której mówisz w wywiadach nie jest nagła i niespodziewana. Mówimy bardziej o ewolucji, na która przygotowałeś fanów. - Już podczas koncertów mówiłem publiczności, żeby się nie przyzwyczajali do tego, że ciągle będę taki sam i że nagram drugie "Morze". Powtarzam to od zawsze - z każdym swoim projektem będę próbował coś zmienić i pójść w inną stronę. Myślałeś o bardziej spektakularnej wolcie? - Powiem ci, że tak do końca jeszcze się na to nie odważyłem, ale być może przy trzeciej płycie będę chciał zrobić coś niespodziewanego. Odkąd pamiętam, to zapowiadam w moich kręgach, czego to ja nie zamierzam. A myślę, że do pewnych rzeczy muszę dojść naturalnie. Nie mogę sobie tak po prostu stwierdzić, że następna płyta będzie heavymetalowa. Już teraz starałem się skierować się w stronę nowych rzeczy, ale z drugiej strony nie chciałem zmieniać czegoś na siłę. Otworzyłem się muzycznie na tyle, na ile byłem gotów. Mam wrażenie, że najmocniej zmienił się twój wizerunek sceniczny. Dużo w tym estetyki queer, klimatu drag. Skąd wziął się pomysł na właśnie taką, dla wielu bardzo krzykliwą, otoczkę? - Chciałem zakosztować troszkę glam rocka, który był swego czasu bardzo popularny na świecie. Myślę, że z mojej strony było to też próbowanie bardziej odważnych rzeczy, w których jeszcze się nie sprawdziłem. To dla mnie pewna forma wyjścia ze swojej strefy komfortu, ale też jest to rodzaj dodatkowego kolorytu i przeniesienia się w inny świat, a przy okazji przeniesienia tam również widza. "Młodość" to płyta, na której dominują bardzo osobiste tematy - depresja, relacje z ojcem. Nie bałeś się takiego emocjonalnego ekshibicjonizmu? - Oczywiście, że się bałem. Musiałbym być jakimś człowiekiem całkowicie pozbawionym emocji, aby się nie bać. Pisząc te teksty z początku nie zastanawiałem się, że pójdzie to szerzej. Tak naprawdę po premierze odczułem, że te piosenki są mega osobiste i że się odsłoniłem. A jak całą płytę odebrali rodzina i bliscy znajomi? - Myślę, że jeśli chodzi o rodzinę, to odbiór był bardzo emocjonalny. Moja babcia powiedziała, że jest bardzo poruszona i że wyglądało to właśnie tak, jak to przedstawiłem. Miałeś jakiś feedback z twojego rodzinnego miasta? I nie mówię tutaj o najbliższych znajomych, ale o tych osobach, które mogły cię kojarzyć. Czy pojawił się jakiś odzew od nich? - W jakim sensie? Chodzi mi o to, że mówisz sporo o swoim mieście. I zastanawiam się po prostu, czy w jakiś sposób ta płyta została tam zauważona? - Nie wiem, bo tak naprawdę nie robiłem tej płyty z myślą o Jaśle. Można się śmiać, że ktoś mi zapłacił za promocję mojego miasta, ale tak nie jest. Nie wstydzę się tego skąd pochodzę, ale też nie robię tego na zasadzie jakiejś reklamy Jasła i nie promuję go na siłę. To po prostu wychodzi przy okazji mojej twórczości i konkretnego projektu. W "Tygrysie" pojawia się cytat "szkoła, kościół i rodzina tresowali mnie". Czy miałeś "ciśnienie", aby się wyrwać z Jasła? Odciąć od klimatu małego miasteczka? - Osobiście nie miałem żadnego problemu. Po prostu opowiadam o tym, co dzieje się w Polsce. Że jest pewien rodzaj ludzi z mentalnością - zwłaszcza jeśli mowa o środowisku artystycznym - którzy dążą do przełamywania schematów. Sam chciałem wyjechać, aby się rozwijać. Ale czas w swoim rodzinnym mieście wspominam bardzo pięknie. Nie było mi tam źle. Jednak żeby tworzyć i rozwijać skrzydła, musiałem opuścić Jasło. Z drugiej strony lubię tam wracać od czasu do czasu, chociaż wiem, że ciężko byłoby mi się tam odnaleźć na co dzień. W pierwszym utworze na płycie możemy usłyszeć Marlenę Szpak, siostrę Michała Szpaka [Ralph jest kuzynem Szpaków]. Jest to jedna z kilku artystek / artystów z Jasła, którzy zaistnieli w zbiorowej świadomości Polaków. Jaki jest sekret waszego miasta, że produkujecie taśmowo tak utalentowanych artystów? - To po prostu chyba kwestia przypadku. Nie wiem naprawdę, o co z tym chodzi. Już parę osób mnie o to pyta i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie i chyba nikt nie jest w stanie na to odpowiedzieć. Ale wiesz, to może być kwestia determinacji ludzi z tego regionu. Nakręciłeś oba klipy promujące "Młodość". Reżyseria mogłaby być dla ciebie alternatywą dla muzyki? Czy czujesz, że spełniasz się w tym na tyle, aby zacząć realizować przykładowo filmy krótkometrażowe. - Obawiam się, że tak to się może skończyć w przyszłości, bo szczerze powiem, że im dalej w las, tym bardziej zaczyna mnie kręcić cała ta kreacja i tworzenie z tej drugiej strony. Niekoniecznie stawianie się na froncie i świecenie twarzą. Bardzo to lubię, dlatego myślę, że gdybym miał czas na robienie tego częściej, to na pewno bym się za to brał, ale jest to tak absorbujące, że w tym momencie życia, w którym jestem teraz, nie byłoby to możliwe. A planujesz jeszcze jakieś teledyski promujące "Młodość", czy właśnie ze względu na brak czasu ograniczysz się do tych dwóch? - Mam taką nadzieję. Tu też jest kwestia budżetu. Dwa teledyski były ogromnie drogie. Fundowałem je w dużej mierze ze swoich prywatnych pieniędzy, bo tak bardzo zależało mi, aby te klipy się ukazały i były stworzone w takiej formie, w jakiej napisałem do nich scenariusz. Chciałbym wypuścić przynajmniej jeszcze jeden teledysk. Planowałem, że zrobię tylko dwa i nic więcej, bo to jest bardzo wykańczające. Prace nad pierwszym z nich zaczęliśmy w lutym, filmowaliśmy go w czerwcu, a premierę miał w sierpniu. Drugi klip też nas sporo kosztował. Liczę jednak, że uda się nam zrobić jeszcze jeden teledysk. Pod koniec listopada poinformowano, że otrzymasz nagrodę imienia Grzegorza Ciechowskiego. O ile wiem, to wyróżnienie było dla ciebie szczególnie ważne. - Było to gigantyczne wyróżnienie, bo jestem wielkim fanem Grzegorza Ciechowskiego i dostać nagrodę jego imienia jest ogromnym zaszczytem. Jestem onieśmielony tą nagrodą i jest mi hiper miło. W informacjach prasowych dotyczących przyznana ci tej nagrody nazwano cię "księciem polskiej piosenki". To określenie bardzo mi przypadło do gustu, a przy okazji chce zapytać, jak wygląda twój stosunek do pochwał. Czy działa u ciebie fałszywa skromność, czy jesteś jednak pewien tego, co robisz. - Na pewno bardziej umiem je przyjmować niż przy wcześniejszym albumie. Miałem z tym ogromny problem, bardzo mnie to onieśmielało. Udało mi się w końcu zbudować odpowiednie poczucie wartości. Ale mimo wszystko, gdy ktoś obsypywał mnie komplementami, było to dla mnie bardzo niezręczne. Teraz jestem za nie wdzięczny, ale staram się pamiętać, że to nie jest też tak, że mogę już osiąść na laurach, utonąć w komplementach i nic nie robić. Na początku 2020 roku ruszyłeś w trasę koncertową. Zdradziłeś już, że będzie na pewno statek kosmiczny. Co jeszcze planujesz? - To będzie właściwie spektakl muzyczny. Nie chciałbym za dużo mówić, aby nie psuć niespodzianki tym, którzy się wybierają, ale postaraliśmy się zrobić coś niekonwencjonalnego, stworzyć coś, czego raczej nie spotyka się na koncertach w Polsce. Nie jest to w każdym razie zwykły występ. Bardzo długo się do tego przygotowywałem. "Młodość" to nowy etap, który dopiero otworzyłeś, jednak często artyści planują swoje działania na kilka kroków do przodu. Jak to wygląda w twoim przypadku? Czy już masz w głowie plany na to, co będzie się działo po zamknięciu tego rozdziału kariery? - Mam już taką żarówkę w głowie i zarysowany kierunek, w którym chciałbym pójść. Wiadomo, że to zostanie zweryfikowane. Ale teraz też muszę mieć totalnie wolną głowę i dopiero po promocji albumu "Młodość" będę myślał, jak to wszystko ugryźć i ile czasu będą potrzebował.
czy ralph kaminski jest gejem